10 pomysłów na umilenie sobie życia w domku letniskowym
Pierwsze lato w domku letniskowym pokazało, co się u nas sprawdza, a co koniecznie trzeba zmienić.
Dziś o tym - co zmienić.
Dobrze się złożyło, że nie kupiliśmy od razu wyposażenia i wszystkich mebli
i zaczekaliśmy, by przekonać się, co naprawdę przydałoby się, a co tylko zawadzałoby.
W małym domku wszystko co zbędne - przeszkadza. Chyba, że jest piękne, znalezione na plaży lub zrobione - jak dodaje moja córcia - wtedy to co innego :)
Macie jakieś sprawdzone metody na małą przestrzeń i jej zagospodarowanie?
Dziś o tym - co zmienić.
Dobrze się złożyło, że nie kupiliśmy od razu wyposażenia i wszystkich mebli
i zaczekaliśmy, by przekonać się, co naprawdę przydałoby się, a co tylko zawadzałoby.
W małym domku wszystko co zbędne - przeszkadza. Chyba, że jest piękne, znalezione na plaży lub zrobione - jak dodaje moja córcia - wtedy to co innego :)
- 1-sza rzecz: ciuchy - domek nie ma przedpokoju, w którym można by je wieszać, więc życie pokazało, że lądują na oparciach krzeseł i na klamkach, co mnie razi - zatem na miejscu priorytetowym - wieszaki na ubrania, a przy okazji jakaś suszarka na mokre kostiumy kąpielowe itp. By ciuchy nie rzucały się w oczy - zawisną w łazience vis a vis okna, by szybko schły w razie potrzeby, część także w sypialni na parterze,
- 2-ga rzecz: butelki na wodę mineralną - w upały kupujemy całe zgrzewki po sześć sztuk, czasem razy dwa i stoją one na widoku - plan jest taki, by część mebli łazienkowych (może szafka pod lub obok umywalki) była przeznaczona na chowanie właśnie tych dużych zgrzewek,
- 3-cia rzecz: buty - niby latem nieduże: klapki, sandały, trampki ale zawsze trochę miejsca zajmują (nie będąc przy tym ozdobą tarasu ani pokoju) - myślę o pufie z pojemnikiem, ewentualnie ławie z otwieraną skrzynią,
- kolejna rzecz: śrubokręty, gwoździe i inny drobiazg do robótek ręcznych, których w domku letniskowym robi się dużo, także potrzebuje swojego miejsca - sprawa do przemyślenia, ale rozważam wiklinowe koszyki, które jednocześnie mogłyby być ozdobą,
- koszyki także do owoców, może nawet wiszące - (z zakupów wracamy obładowani śliwkami, gruszkami, cytrynami i - co miłe w tym roku - także bardzo tanimi brzoskwiniami i nektarynami - w efekcie lądują one na wszystkich dostępnych płaszczyznach) - choć owoce są piękne - potrzebują dobrej organizacji miejsca (wydaje mi się, że ładne wiszące kosze mogłyby sprawę załatwić),
- psie gadżety - przy dwóch Maltańczykach, które mają biały włos wymagający szczotkowania i pielęgnacji oraz miski, miseczki, karmę, przysmaki, zabawki, szeleczki, smycze - wszystko to potrzebuje co najmniej sporej szuflady,
- kubki i dzbanki - tymczasem mamy 4 sztuki kubków i jeden dzbanek - cieszy ta ilość, gdyż mało jest do mycia, jednak ten minimalizm można by odrobinę rozciągnąć :) (myślę o wieszaniu kubeczków na haczykach w stylu country cottage i zrobieniu dla dzbanków, gdy przybędzie ich więcej, jakiejś ładnej półeczki,
- garnki - nie mamy żadnego ale pewnie kiedyś nabędziemy (jakiś rondelek, patelnię na naleśniki może?) - czy wieszać je czy umieścić w szafce? chyba w szafce jednak - piszę na gorąco, gdyż wkrótce przybędą meble kuchenne i rozważamy co i jak w nich zagospodarować,
- słodycze - dzieci proszą o specjalną szufladę - niech będzie :)
- apteczka - niby nic, a jednak co chwilę coś do niej przybywa - a to plastry, a to żele na ukąszenia komarów i tak z małego woreczka robi się coś, co domaga się swojego miejsca (może znów koszyczek wiklinowy? albo kolejna "dedykowana" szuflada? - muszę policzyć ile ich zamówiłam ;)
a' propos komarów - fragment z książki, którą czytam:
"Czy pięknie jest nad wodą? - oczywiście! 5 tysięcy komarów nie może się mylić!" ;)
Tyle tymczasem, czekamy na kuchnię,
cieszymy się - chłopcy na składanie ("to przecież jak duże klocki Lego Muniu" ;) - daj ci Boże, by nie było przy tym nerwów,
my z córcią na układanie w niej wszystkiego.
Macie jakieś sprawdzone metody na małą przestrzeń i jej zagospodarowanie?
Mała przestrzeń, zależy jaka :) Ogólnie proponuję zabudowaną kuchnię z góry do dołu :) My taką mamy i jest bardzo komfortowa i wygodna :) i pełno szafek, idzie wszystko upchać.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Dziękuję, zawsze miałam szafki dolne i górne, tym razem marzą mi się tylko dolne, by było więcej przestrzeni. Ale faktycznie - gdy góra jest zabudowana, więcej można upchać :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńJa mam niewielką kuchnię, ale zagospodarowaną meblami do sufitu.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje fotki z aranżacji domku:)
Serdeczności zostawiam;)
Dziękuję. Kiedyś powstawiam fotki z aranżacji - na razie jednak niewiele tam mam :) Miłego dnia!
Usuń"Czy pięknie jest nad wodą? - oczywiście! 5 tysięcy komarów nie może się mylić!" hahahaha :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMy do przechowywania butelek z wodą wykorzystujemy skrzynki po owocach, pomalowane.
OdpowiedzUsuńNa śrubki, młotki i inne dobroci nie polecam koszyczków wiklinowych, bo będą niepraktyczne. Lepiej jakas skrzynkę, może być nawet drewniana.
Już kilka rzeczy "się" robi :)
UsuńŚwietne pomysły. Jeśli chodzi o butelki z wodą to ja kupiłam do kuchni wiklinowy, zamykany kosz na pranie i do niego wkładam. Ostatnio pijemy dużo z kranu, ale kupujemy sok pomarańczowy. U nas się sprawdza ten kosz. Kupiłam w pepco , taki biały.
OdpowiedzUsuńA wiesz Izuś, że spróbuję z wiklinowym koszem - bardzo dobry pomysł! Dziękuję! :)
Usuń