Działka na pokuszenie
Czułam, że wcześniej czy później to nastąpi - pojawi się działka, która będzie bardzo konkurencyjna wobec tej, która mnie oczarowała. I tak się stało: wczoraj na Olx-sie pojawiła się działka - marzenie za 53 tys. - budowlano-letniskowa, z prądem, wodą z wodociągów, kanalizacją, przy drodze gminnej, dwa i pół km od morza (a do tego morza wiedzie piękny deptak), w dodatku niewielka (około 500m2 - będzie mało koszenia - niby bzdurka ale wiem co to znaczy duża działka do skoszenia - właśnie wczoraj ogarniałam swoją domową i ledwo żyję ;)
Żeby nie było - szukałam minusów - i znalazłam: działka jest na terenie zagrożonym powodzią (jak i niemal cała mierzeja i okolice), co zgodnie z planem miejscowym należy wziąć pod uwagę i sytuować zabudowę na terpach (terpy to wysokie bale - częste w pejzażu Żuław).
Co zrobić? - kupować - nie kupować?
Gdybym ją kupiła - odpadłoby martwienie się o zgody konserwatora zabytków i oceny oddziaływania na Naturę 2000 - moglibyśmy jeszcze w tym sezonie postawić domek :)
Trudna decyzja...
Pytałam moich Miłych - Córcia chce, Synek i Mąż - nie.
Mąż ze względu na zagrożenie powodziowe,
Synek ze względu na plany wobec poprzedniej (ta "nasza" ulubiona jest bliżej Niemiec - a ponieważ uczymy się niemieckiego i dzieci co dzień opracowują sobie po kilka nowych słówek - Synek cieszył się na myśl, że w "naszych" okolicach jest tyle napisów i przyjezdnych - można uczyć się czytając i słuchając :)
Zatem decyzja będzie raczej na nie - choć gdybym miała luźne 53 tysiące... ;)
Żeby nie było - szukałam minusów - i znalazłam: działka jest na terenie zagrożonym powodzią (jak i niemal cała mierzeja i okolice), co zgodnie z planem miejscowym należy wziąć pod uwagę i sytuować zabudowę na terpach (terpy to wysokie bale - częste w pejzażu Żuław).
Co zrobić? - kupować - nie kupować?
Gdybym ją kupiła - odpadłoby martwienie się o zgody konserwatora zabytków i oceny oddziaływania na Naturę 2000 - moglibyśmy jeszcze w tym sezonie postawić domek :)
Trudna decyzja...
Pytałam moich Miłych - Córcia chce, Synek i Mąż - nie.
Mąż ze względu na zagrożenie powodziowe,
Synek ze względu na plany wobec poprzedniej (ta "nasza" ulubiona jest bliżej Niemiec - a ponieważ uczymy się niemieckiego i dzieci co dzień opracowują sobie po kilka nowych słówek - Synek cieszył się na myśl, że w "naszych" okolicach jest tyle napisów i przyjezdnych - można uczyć się czytając i słuchając :)
Zatem decyzja będzie raczej na nie - choć gdybym miała luźne 53 tysiące... ;)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz ale proszę nie umieszczać treści reklamowych - nie będą one publikowane.