Myśli po powrocie

kwiecień 2017


Wróciliśmy :)

Nasz wyjazd tu (klik)

I kilka refleksji:

- właściciele działek nie zawsze wnikliwie je opisują - byliśmy na działce, która miała w kącie olbrzymi transformator - "Myślałem, że Państwu o nim mówiłem"
- drogi dojazdowe bywają tylko na mapach - w rzeczywistości zdarza się, że są to niemal nieprzejezdne błotniste miedze, fragmenty pola lub łąki i do działki dojechać się nie da,
- mimo, że formalnie wszystko jest w porządku - ktoś z sąsiadów dokonał samowoli budowlanej i na przykład ogrodził swój teren nie tak, jak powinien (i interesująca nas działka straciła dojazd - trzeba by solidnej perswazji wobec złoczyńcy), bądź ów wybudował się w granicy bez zachowania odstępów (nasz domek byłby zbyt blisko jego)
- inny kłopot - sąsiedzi mocno podnieśli teren swoich działek i na tej, która nas interesuje, robi się bajorko ze spływającej z ich gruntu wody - trzeba by wielu ton ziemi, by całość wyrównać.

Długo by jeszcze opowiadać... - pointa: nigdy nie kupować działki obejrzawszy ją tylko w internecie ;)
- niektórzy dodają: zobaczcie ją we wszystkich porach dnia i roku, pogadajcie też z sąsiadami.

Ps. podczas naszego cudownie wiosennego wyjazdu znaleźliśmy kilka działek - perełek :)

K. trochę narzeka na dojazd (długo, daleko, z drogami po wsiach i ze złymi nawierzchniami) ale ja jestem uskrzydlona - przynajmniej coś znalazłam, coś co: i jest blisko morza, i ma wjazd z drogi publicznej, i jest na terenie zabudowy letniskowej, i ma prąd! hura! hura! :D





Komentarze

Popularne posty