Działka od pierwszego zachwytu

październik 2016


   Pamiętam moment, gdy zobaczyłam działkę, na której stoi teraz nasz dom.
Było to kilkanaście lat temu i ja byłam o te kilkanaście lat bardziej beztroska. Szukałam miejsca, w którym poczuję coś szczególnego, trochę się włóczyłam i raz trafiłam w okolice polnej ścieżki ze starymi nasadzeniami: pachnącym czarnym bzem i rzędem ogromnych topól - szumiały jak morze.
Wokół były rozległe tereny, wielka przestrzeń, po której przechadzały się bażanty; słońce właśnie zachodziło, a niebo stawało się liliowo-fiołkowe.
Ładna chwila, niezwykłe miejsce - rozglądałam się wokół i wszystko we mnie mówiło: to tu, to tu.
Takie były początki :)


widok z naszego balkonu


Mieliśmy sporo szczęścia - działka była do kupienia, była w planie miejscowym pod zabudowę i w niedalekiej odległości powstawały nowe domy - nasi przyszli sąsiedzi też dopiero wszystko zaczynali :)

Nie obyło się bez trudności: potrzebne było podniesienie i wyrównanie gruntu, nawiezienie wielu ton dobrej ziemi, podłoże było gliniaste i trudne, a i droga dojazdowa przez pola była wyzwaniem. Wszystko było kosztowne ale sprawy ułożyły się, drogę wewnętrzną przejęła gmina i dba o nią: odśnieża, remontuje, wymienia zużyte oświetlenie, serwisuje. To praca i koszty, które zostały nam odjęte.

Teraz - bogatsza o doświadczenie i trochę wiedzy, nie umiałabym tak szybko podjąć decyzji kupna. Nie jestem już taka romantyczna i wszędzie widzę czające się miny. Chciałabym posprawdzać zawczasu ile się da... - tak teraz mam - oby ta przypadłość nie wstrzymywała mnie za długo ;)

Chyba najbardziej optymalny moment w życiu na zakup ziemi jest wtedy, kiedy jesteśmy jeszcze trochę szaleni ale już ciut bardziej stąpamy po ziemi :)

Komentarze

Popularne posty